Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski

Reformy ustrojowe administracji publicznej

Blisko 300 osób przybyło 30 stycznia 1998 roku do sali obrad Rady Miasta Krakowa na spotkanie z Minister Teresą Kamińską, Pełnomocnikiem Rządu ds. Reform Społecznych i Wiceprzewodniczącą Komitetu Społecznego Rady Ministrów oraz Jerzym Stępniem, Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Konferencję otworzył Przewodniczący Zarządu SGM Kazimierz Barczyk, zapowiadając, iż jest ona pierwszą z całej serii przygotowywanej przez Stowarzyszenie.

O podstawowych założeniach reformy mówił Jerzy Stępień. Oto skrót jego wystąpienia:

O reformie administracji publicznej mówię w Krakowie już po raz szósty. Pierwszy raz przedstawiałem w tej sali projekt konstytucji autorstwa Senatu RP w 1991 roku. U podstaw obecnej reformy legła inna definicja państwa, niż obowiązująca do tej pory. Państwo utożsamiano z aparatem przymusu, poprzez który realizowało się władztwo właścicieli środków produkcji. W tym ujęciu państwo redukowane było do policyjnej pałki. Tak rozumiał je policjant ze Słupska, który spowodował śmierć kilkunastoletniego chłopca. Zamiast pokierować ruchem tak, by młodzież nie spowodowała niebezpieczeństwa dla ruchu ulicznego, postanowił nauczyć ją porządku.

Należy pamiętać, że istotą państwa jest obywatel, a gmina to związek obywateli wyposażony w osobowość prawną. Państwo zaś to wspólnota obywateli, terytorium i władzy państwowej. Pomiędzy tymi dwoma poziomami potrzebny jest szczebel pośredni: powiaty i województwa.

Na obszarze Polski jest miejsce na kilkanaście województw nadzorowanych przez reprezentującego państwo wojewodę. Aby takie województwa mogły zaistnieć potrzebna jest ustawa kompetencyjna oraz wskazanie źródeł dochodów dla nowych jednostek samorządu terytorialnego. Rząd pracuje nad nimi i jeśli po uchwaleniu przez Sejm Prezydent zdoła podpisać je do połowy kwietnia, wybory do rad gmin oraz powiatowe będą możliwe w czerwcu. Radnych do rad wojewódzkich wybrano by na pierwszą kadencję również w czerwcu, ale w wyborach pośrednich, w których uczestniczyliby radni oraz samorządy gospodarcze, które przejmą niektóre funkcje państwa. W ten sposób od stycznia 1999 roku mielibyśmy wszystkie szczeble samorządu terytorialnego. Kompetencje wszystkich szczebli samorządu mają być oddzielone, a gminy nie utracą swych dotychczasowych kompetencji, l tak przyszłe powiaty przejmą funkcje obecnych administracji specjalnych, głównie zaś szkoły ponadpodstawowe, drogi, budynki i szpitale, gdzie realizuje się ochrona zdrowia oraz bezpieczeństwo, opiekę społeczna, urzędy pracy. Samorządowe województwo ma generować rozwój i konkurencyjność. Pozostałyby przy nim średnie szkoły zawodowe, szkoły licencjackie publiczne, specjalistyczne placówki służby zdrowia. Województwa te mogą liczyć na środki pomocowe Unii Europejskiej przeznaczone przez nią na wyrównywanie dysproporcji. Pomoc tę kierowano początkowo do rządów, ale okazało się, że 50% środków pozostawało na szczeblu rządowym i nie trafiało do regionów.

Zmierzamy zatem do tej struktury administracji publicznej, jaka jest w Europie: miasta - powiat (hrabstwo) - księstwo (prowincja). Równo dzielimy biedę, ale także bardziej sprawiedliwie rozkładamy dochody.

Po wprowadzeniu Jerzego Stępnia, Teresa Kamińską poprosiła o pytania, opinie i propozycje ze strony zebranych.

Stanisław Handzlik, przewodniczący Rady Miasta Krakowa:

Bardzo niewiele mówi się o decentralizacji policji. Czy można się spodziewać, że to się stanie?

Jerzy Stępień:

Przed wojną na czele policji stał starosta lub wojewoda. Nie było komendantów wojewódzkich. Teraz są, a policja się wyalienowała. Wystarczy spojrzeć na strukturę etatów. Komenda Główna liczy 1,5 tys. etatów, komendy wojewódzkie 2,8 tys., komendy rejonowe 35 tys, a na posterunkach pracuje 28 tys. policjantów. Ponad potowa budżetu ministerstwa spraw wewnętrznych idzie na renty i emerytury, a w komendach dorabiają przede wszystkim emeryci i renciści. Tymczasem 20% policjantów osiąga dochody poniżej minimum socjalnego. Średnia pensja policjanta to 1,5 pensji nauczyciela. Ale reforma policji jest niemożliwa bez reformy państwa, gdyż budżet policji należy wkomponować w budżet powiatów i województw. Reforma uderza jednak w powiązania obecne i dlatego dla jej przeprowadzenia potrzebne jest wsparcie ze strony społeczeństwa. Dodatkowy argument to rozkład służb ratowniczych ujawniony podczas powodzi w lecie zeszłego roku. Obroniła się tylko straż pożarna.

Jan Dutkiewicz, radny Olkusza:

Przyszły powiat musi mieć co najmniej kilkanaście gmin, a nie kilka, bo będzie za słaby, żeby się liczyć. Poza tym wybory powinny się odbyć czerwcu ze względu na konieczność uchwalenia budżetów do końca roku.

Teresa Kamińska:

To nam odpowiada. Jesteśmy za dużym województwem i silnym powiatem. Będziemy je tworzyć z uwzględnieniem miejscowej tradycji.

Jerzy Stępień:

Za dwa tygodnie ma być gotowy projekt ustawy o powołaniu powiatów i województw. W projekcie tym nie będzie jeszcze dokładnych granic. Będzie wtedy czas na dyskusję. W pierwszej kolejności powstanie też lista powiatów, a potem dopiero zapadnie decyzja, które gminy wejdą w ich skład. Pamiętajmy, że w 1990 roku powstało ok. 2.200 gmin, a teraz mamy ich ok. 2.500. Są więc korekty i pewna mobilność. Tak też będzie z powiatami, zanim ustali się ich ostateczny kształt terytorialny.

Marek Nawara, marszałek Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego, poseł AWS:

Należy przeprowadzić gruntowną reformę policji, gdyż dotąd przeprowadzano jedynie zmiany kosmetyczne. Policję trzeba usamorządowić, co oznacza, że komendanta powoływałaby rada powiatowa lub starosta. Powiaty powinny decydować również o doborze kadry. Są posłowie, którzy takie rozwiązanie poprą.

Leopold Zgoda, radny miasta Krakowa:

Obawiam się, że jesteśmy u progu wojny od dołu. Dotąd mówiło się, że gminy na reformie zyskają. Teraz mówi się, ze na reformie nie stracą. Żeby było oddolne wsparcie, musi być w tej sprawie jasność.

Jerzy Stępień:

Ustawa o finansowaniu gmin weszła po wyborach samorządowych w 1990 roku. Podobnie musi być i teraz. Najpierw trzeba określić zadania i kompetencje nowych instytucji samorządowych, a dopiero potem źródła ich dochodów. Dlatego najpierw trzeba uchwalić ustawę kompetencyjną, potem ustawę o finansowaniu, a następnie zrobić wybory.

Teofil Wojciechowski, burmistrz Bochni:

Reformę i wybóry trzeba robić jak najszybciej, jeśli nie uda się w czerwcu to we wrześniu. Ludzi nie można wyborami męczyć, więc najlepiej będzie jeśli wszystkie odbędą się w jednym terminie, l nie trzeba z reformą czekać, nawet jeśli nie są jeszcze ustalone wszystkie kompetencje. Podobnie było w 1990 roku. Nie można tego odkładać, bo sprawa się rozmyje. l dodatkowe pytanie: jeśli zreformowana ma być policja, to co z prokuraturą?

Jerzy Stępień:

Ostateczny termin i kalendarz wyborczy ustali koalicja. Przewidywana jest też reforma sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości, która będzie przebiegała równolegle z reforma administracji publicznej.

Aleksander Grzybowski, burmistrz Chrzanowa:

Potrzebny jest mocny powiat i mocne województwo. Potrzebna jest też konsekwencja. Teraz szkołami zarządza gmina, ale nadzór sprawuje kuratorium. To jest złe. Kto daje pieniądze na utrzymanie szkół, ten powinien też mieć nad nimi kontrolę. Nad reformą nie należy przedłużać już dyskusji, tym bardziej, że decyzje rządowe już są spóźnione. Wybory powinny być przeprowadzone najpóźniej w czerwcu.

Teresa Kamińska:

Zauważamy, że na temat reformy są podzielone głosy. Jedni mówią nie dyskutować, tylko robić, inni chcieliby konsultacji. Trzeba jednak podejmować decyzje i my bierzemy za nie odpowiedzialność. Ustawa o finansach wejdzie w życie dopiero od stycznia 2000 roku. Ale już w 1999 roku będzie prowizorium tej ustawy, a potem musi być czas na wyeliminowanie ewentualnych błędów. Wiemy, że zdarzały się wadliwe ustawy, na przykład o wielkich miastach, która to ustawa utrudniła życie gminom zamiast im pomóc.

Jerzy Stępień:

Przyszłe województwo nie będzie mieć nic wspólnego z obecnym. Decydujący głos będzie miała rada, zgodnie z którą będzie postępował wojewoda. Małe województwa nie mają sensu. Nie można przekroczyć więc liczby 14-15 województw, bo to bezsens.

Jerzy Jedliński, radny miasta Krakowa:

Należy pamiętać, że lewica chce opóźnić wybory. Będzie więc pobudzać konflikty, trzeba więc wesprzeć rząd i parlament, aby reformę przeprowadzić.

Teresa Kamińska:

Pojawiły się pomysły, aby wybory samorządowe do rad gmin odbyły się w tym roku, a do rad powiatowych i wojewódzkich w roku przyszłym. Nie zgadzamy się z tym. Chcemy przeprowadzić wszystkie wybory jeszcze w tym roku i będziemy o to walczyć. Ostatnie badania ankietowe wykazują, że największe poparcie, ok. 90% badanych, ma reforma ochrony zdrowia, potem reforma systemu emerytalnego, edukacji i na końcu reforma administracji publicznej. Tymczasem ta ostatnia jest warunkiem przeprowadzenia wymienionych wcześniej i cieszących się większym poparciem. Dlatego przygotowaliśmy program współpracy z mediami. Będziemy zapraszać przedstawicieli mediów, zwłaszcza regionalnych, do Warszawy. Podział na regiony to nie podział dzielnicowy. Nad regionami jest przecież jeszcze Sejm. W reformie chodzi natomiast o oddanie władzy ludziom, bo skompromitował się centralistyczny system zarządzania. Widać to na przykładzie bardzo złych zakupów dla służby zdrowia z rozdzielnika centralnego. Teraz przejdzie to wszystko na szczebel samorządowy. Radnych nie wyznaczy natomiast Unia Europejska. Pamiętajmy, że świat się zmienia, a państwowości polskiej nic na razie nie zagraża.

wypowiedzi nie były autoryzowane