Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski

Małopolski Szlak Papieski imienia Jana Pawła II

A teraz jeszcze powtórka z geografii. Jesteśmy tu, w Starym Sączu, skąd wyruszamy ku Dzwonkówce, Wielkiej Raczy, na Prehybę; Dzwonkówce, Wielkiej Radziejowej, na Prehybę, dochodzimy do Wielkiej Raczy. Wracamy na Prehybę i schodzimy albo zjeżdżamy na nartach, na nartach… Z Prehyby do Szlachtowej i do Krościenka. W Krościenku, na Kopiej Górce jest Centrum Oazy. W Krościenku przekraczamy Dunajec, który płynie razem z Popradem w kierunku Sącza Nowego i Starego i jesteśmy w Sączu z powrotem. A kiedy na Dunajcu jest wysoka woda, to można w pięć, sześć godzin przepłynąć od Nowego Targu do Nowego Sącza.

Jan Paweł II, Stary Sącz, 16 czerwca 1999 r.

Wśród niezliczonych dziedzin oraz tematów - dostarczających inspiracji dla nas i przyszłych pokoleń - Ojciec Święty pozostawił nam swoiste "górskie przesłanie", zamykające się w łączeniu bezgranicznej miłości do gór z miłością do Boga, a jednocześnie do każdego człowieka. Przesłanie to stało się zachętą do ustanowienia w Małopolsce w 2003 roku, na 25-lecie pontyfikatu Ojca Świętego, specjalnego MAŁOPOLSKIEGO SZLAKU PAPIESKIEGO IMIENIA JANA PAWŁA II. Wytyczył go zresztą On sam, w Starym Sączu, podczas pamiętnej sentymentalnej Pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1999 r., w słynnej "powtórce z geografii".

Wszyscy górscy turyści mogą być dumni z faktu, że jedną z umiłowanych przez Karola Wojtyłę - Ojca Świętego dziedzin stała się turystyka, w tym szczególnie turystyka górska. Górski pozostawał przecież sam rodowód Karola Wojtyły. Był mieszkańcem Wadowic, a więc i swoich ukochanych gór - jak je zwykł określać, "domowych".

Beskid odkrywał zarówno w towarzystwie ojca jak i nauczycieli z wadowickiego gimnazjum. Najbliższe sercu młodego Karola pozostawały Jaworzyna (890 m) i Leskowiec, poznawane w ramach wędrówek pieszych i narciarskich. Nie jest, przeto przypadkiem, że właśnie w tym miejscu wzniesiono kaplicę poświęconą Ojcu Świętemu, a nazwa góry - Groń Jana Pawła II - jako pierwsza została oficjalnie wprowadzona i zatwierdzona w urzędowych wykazach topograficznych. Należy jeszcze w tym miejscu dodać, że sam zainteresowany wyraził zgodę na używanie powyższej nazwy. Z Leskowca i Gancarza, Łamanej Skały i Potrójnej w Beskidzie Małym, rozpoczynały się fascynacje Karola Wojtyły całą górską problematyką. Niemal przez miedzę od Wadowic, a bliżej niż Wadowice od Krakowa - leży Kalwaria Zebrzydowska ze wspaniałym klasztorem OO Bernardynów, słynącym łaskami obrazem Matki Boskiej i cudowną przestrzenną kompozycją 42 "dróżek". To ulubione miejsce Karola Wojtyły od lat najmłodszych. Wędrówki na Żar (527 m) w Beskidzie Średnim, kontemplacja na "dróżkach" stawały się przedmiotem Jego zapatrzenia i uwielbienia w dziele łączenia górskiej wędrówki z Bogiem.

Inne rejony Beskidu Średniego, pasmo Łysiny i Lubomira z myślenickim Zarabiem, Ukleiną, Działkiem (600 m), dolinami Raby i Krzyworzeki, Krzczonówki i Suszanki wybierał Karol Wojtyła już jako kapłan na wycieczki kolarskie, wypełnione z medytacjami i przeżywaniem piękna ojczystej górskiej przyrody.

Czy symbol to czy przypadek - albo niewypowiedziana przez Ojca Świętego ostatnia Jego prośba na łożu śmierci? Przecież to na Jego życzenie towarzyszyli mu w ostatnich, najbardziej dramatycznych chwilach życia, arcybiskup Stanisław Dziwisz, prof. Tadeusz Styczeń oraz kardynał Marian Jaworski. We wrześniu 1978 roku przed mianowaniem na Stolicę Piotrową, odbywał Karol Wojtyła właśnie w towarzystwie Stanisława Dziwisza i Tadeusza Stycznia ostatnią górską wycieczkę w Paśmie Polic Beskidu Żywieckiego ze Skawicy Górnej przez Halę Krupową i Policę na Przełęcz Krowiarki. Z Marianem Jaworskim z kolei spędzał wielokrotnie urlopy w Zawoi Wilcznej, wędrując na Babią Górę i Jałowiec, Magurkę nad Suchą czy Mędralową. A więc - najbliżsi sercu turyści przy łożu śmierci. Czyż to nie wspaniałe odniesienie do gór, polskich gór?

Karol Wojtyła po otrzymaniu godności biskupiej wybrał się kiedyś na wizytację do podżywieckiej wsi Radzichowy. Tutejszy proboszcz zatroskany bardzo zgrzebnymi warunkami pomieszczeń na plebanii usiłował się tłumaczyć:...Wasza Eminencjo! Wstyd mi za tak złe warunki, w których przyszło mi pełnić posługę, a teraz gościć tak wybitną osobistość... Biskup Karol Wojtyła odparł na to:...Mnie też byłoby wstyd. Ale Ty mi lepiej pokaż, jakie książki czytasz!... Po ich obejrzeniu pożyczył od proboszcza chlebak i udał się w góry zapowiadając początek wizytacji dopiero po wieczornej mszy świętej.

Niezwykłym przykładem kontaktów Ojca Świętego z górami stała się wizyta w Starym Sączu w czerwcu 1999 roku, po nagłej chorobie i niedyspozycji, w związku, z którą po raz pierwszy nie mógł na krakowskich Błoniach sprawować Najświętszej Ofiary. Decyzja o przejeździe samochodem z Krakowa przez Beskid Średni i Wyspowy do Starego Sącza spod krakowskiej Kurii w jednej minucie rozniosła się donośnym echem po całej Małopolsce. W Kasince Małej i Mszanie Dolnej oraz we wszystkich wsiach aż po miasto Limanową na drodze czekały i wiwatowały tłumy, pomimo ponurej i mrocznej tego ranka aury.

Czyż podobnie nie działo się w dniach najtragiczniejszych, pomiędzy śmiercią Ojca Świętego a jego pogrzebem: w 24 godziny dokładnie w dobę od momentu śmierci - 100 000 ludzi na krakowskich Błoniach, wcześniej - na Placu J. Piłsudskiego w Warszawie - 150 000, w Krakowie na stadionie "Cracovii" kilkadziesiąt tysięcy, na co dzień zwaśnionych kibiców "Cracovii" i "Wisły" wraz z piłkarzami obydwu drużyn spotyka się w pełnej harmonii, Ponad ćwierć miliona ludzi przybywa na oficjalną żałobną mszę świętą na Plac J. Piłsudskiego w stolicy, zapowiadane jest pięć milionów ludzi na pogrzebie w Rzymie. Czy można to określić to inaczej jak kult, uwielbienie dla przekazywanego przez tyle lat wszystkim nam bogactwa myśli, wskazań, próśb, ale i nakazów?

Po pokłonie Ojca Świętego historycznie ważnemu wizerunkowi Matki Bożej Bolesnej przed limanowską bazyliką, wygłoszona zostaje przez Jana Pawła II w Starym Sączu słynna "powtórka z geografii". Fakt ten staje się przełomem, jednoznacznym wskazaniem potrzeby podjęcia dzieła Szlaku Papieskiego. Jako pierwsi reagują na to działacze z Oddziału PTTK "Beskid" w Nowym Sączu, nazywając i od razu stawiając drogowskazy "szlaku papieskiego" na tych odcinkach szlaków, które Ojciec Święty zacytował w "powtórce".

Pamiętajmy jednak, że tak naprawdę to pierwszy szlak papieski Ojciec Święty ustanowił sam, wędrując spod schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej w Tatrach na Polanę Jarząbczą, w czerwcu 1983 roku.

Ważnym elementem wspominanej "powtórki z geografii" stało się ponadto wspomnienie ruchu oazowego. To Krościenko i Kopia Górka, Suchy Groń nad Tylmanową oraz Dzwonkówka w Paśmie Radziejowej Beskidu Sądeckiego były pierwszymi i najważniejszymi miejscami tego ruchu, ruchu, w ramach, którego biskup Karol Wojtyła i ks. Franciszek Blachnicki uczyli młodzież miłości do gór w kontakcie z Bogiem. Papieskie Gorce z kolei to Kaplica Matki Bożej Królowej Gorców, spontanicznie wystawiona najważniejszemu "Pasterzowi" na Polanach Bukowina pod Turbaczem (1979) właśnie przez górali a więc pasterzy. Do górali Ojciec Święty zawsze żywił serdeczny stosunek a miłość do nich wyrażał najlepiej takimi oto myślami:... Na was zawsze można liczyć... Wy jako juhasi i bacowie jesteście szczególnie bliscy tych betlejemskich pasterzy, którzy pierwsi do Niego przyszli...

W dolinie Kamienicy Gorczańskiej - Karol Wojtyła już jako kardynał pozostawił ślad swoich medytacji i modlitwy, rozmyślań i pracy w niepozornym szałasie zwanym "Papieżówką". Tu rozmawiał z góralami, w przerwach między pracą twórczą wynosił ciężkie głazy z koryta Kamienicy układając z nich fragment muru, stąd wielce zatroskany kardynał Franciszek Macharski zabrał go wprost do Rzymu na pilną konferencję.

Tatrzański wątek Karola Wojtyły i Ojca Świętego to temat - rzeka. Nie sposób dotknąć nawet wszystkich miejsc tego wymagających a więc Rusinowej Polany i Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej, kaplicy w Jaszczurówce, całej historii letnich i narciarskich wojaży Karola Wojtyły na Kasprowym Wierchu, niezliczonych pobytów w "Księżówce", na Hali Kondratowej, w Morskim Oku, na Czerwonych Wierchach czy na Giewoncie. Tam wszędzie pozostały ślady obecności Ojca Świętego.

Turystyczno-górskie pamiątki pozostawił również Karol Wojtyła w Rabie Wyżnej - rodzinnej wsi arcybiskupa Stanisława Dziwisza, swojego osobistego i ukochanego Sekretarza. Po wierchach Pasma Podhalańskiego wędrowali wspólnie przed kilkudziesięciu laty, co Rabianie potrafili udokumentować, a następnie upamiętnić kilkoma ścieżkami spacerowymi.

Przegląd związków Karola Wojtyły i Ojca Świętego Jana Pawła II z górami, a szczególnie z Beskidami posłużył Centralnemu Ośrodkowi Turystyki Górskiej PTTK jako główne przesłanie i merytoryczna zachęta do ustanowienia w Małopolsce w 2003 roku na 25-lecie pontyfikatu Ojca Świętego specjalnego MAŁOPOLSKIEGO SZLAKU PAPIESKIEGO IMIENIA JANA PAWŁA II. Szlak ten na trasie z Krakowa do Starego Sącza (230 km) z wieloma wariantami, w różnych grupach Beskidów liczy łącznie około 600 km szlaków turystycznych. Powstawał dzięki zbiorowej życzliwości i wzajemnej pomocy zespołów ludzi z wielu starostw, gmin, środowisk. Co najważniejsze, bez aktywnego wsparcia Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego, byłoby to w ogóle niemożliwe.

Sądzę, ba - jestem pewien, że odejście Ojca Świętego na "niebieski szlak" bardziej jeszcze zwiąże turystów z Jego swoistą górską ideologią, głęboko przepojoną Chrystusem i miłością.

Już w pierwszych dniach fizycznej nieobecności Ojca Świętego wśród nas pojawia się coraz więcej dowodów na to, że jednak On nadal jest, kieruje naszymi myślami i poczynaniami czyniąc to z miłości do turystów i ukochanych gór.

Świat nadal słucha Ojca Świętego i dlatego można mieć nadzieję, że dzięki temu w przyszłości może stanie się, chociaż odrobinę lepszy.

Andrzej Matuszczyk

**********

Wspólnota Małopolska, Wydanie Okazjonalne, grudzień 2006