Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski

Z potrzeby serca

Stało się!!!...

Chociaż ciężko chorował od dłuższego czasu i było wiadome, pewne, że To nastąpi, to jednak, gdy nieuchronnie przyszła ta chwila, nie dało jej się zaakceptować! Tysiące myśli cisnęło się do głowy. Przecież tak niedawno… no właśnie! Wspomnienia…

…Polak Papieżem!!! Jak to mogło się stać?!...Tak, to był cud, tak jak cały Jego Pontyfikat…

Nawet w najśmielszych marzeniach nie mogliśmy przypuszczać jak Jego: "Nie lękajcie się" wpłynie na losy nie tylko naszego, ale i następnych pokoleń, zmieni bieg historii…

…Transmisja telewizyjna z inauguracji Pontyfikatu i łzy wzruszenia, gdy klęka przed Nim Prymas Tysiąclecia, a On nie pozwala na złożenie Mu hołdu, tylko sam to czyni…

…Pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny i pamiętne: "Niech zstąpi Duch Twój i odmieni oblicze ziemi, …tej ziemi", jakże prorocze…

…Wstrząsająca wiadomość o zamachu na Placu Świętego Piotra i cudowne ocalenie umożliwiające kontynuację Jego Wielkiego Posłannictwa… Podkielecki Masłów, gdzie mimo gwałtownej burzy czekamy na Jego błogosławieństw, krakowskie Błonia, Jasna Góra, Wadowice… i wiele innych miejsc, gdzie Był…

- Myśmy Go też odwiedzali - wspomina duszpasterz kolejarzy, ks. Marian Haczyk proboszcz parafii św. Brata Alberta w Sędziszowie. - Nawiązała się krótka rozmowa. Papież zapytał, z których stron jesteśmy. Kiedy odpowiedziałem z Sędziszowa - Ojciec święty powiedział "Znam Sędziszów, wiele razy wyczekałem się na peronie, gdy dojeżdżałem do Lublina" Ojcze święty teraz obok dworca budujemy nowy kościół - powiedziałem.

- Szczęść Boże z serca błogosławię - odpowiedział.

Piątek, 02.04.2005 r., godzina 21:47 …"Pozwólcie mi iść do Domu Ojca"…

Wszystkie stacje telewizyjne przerywają program, aby nadać tragiczną wiadomość!

- Gdy odszedł do Domu Ojca, zakiełkowała myśl o wyjeździe - wspomina Wiesław Ostrowski - Aby pokłonić Mu się po raz ostatni, oddać ostatni hołd, uczestniczyć w ostatniej audiencji. Ale przecież to niemożliwe! Firma, obowiązki, nie da się tego wszystkiego w tak krótkim czasie poukładać! Potrzeba serca jednak zwyciężyła.

Wyjechaliśmy z Krakowa, autokarem. Rozważania i modlitwy w atmosferze powagi i skupienia… Czy uda się dotrzeć do Watykanu, czy dostaniemy się do Bazyliki i czy będzie nam dane pokłonić się Papieżowi? Okazuje się, że autokary kierowane są na stadion olimpijski, a stamtąd komunikacja miejska dowozi nas (bezpłatnie!) pod mury Watykanu. Po czterech godzinach docieramy do katafalku z Naszym Ukochanym Ojcem Świętym! Służby porządkowe nie pozwalają uklęknąć przed Nim, ani zatrzymać się na dłużej.

Ale ta niewielka chwila jest jakże ważna w moim życiu! Nie da się opisać tego, co odczuwałem w tym czasie, nie ma możliwości wyrażenia tego słowami! Ale wszyscy, którzy WTEDY - TAM byli wiedzą na pewno: warto było!

W uroczystościach pogrzebowych bierzemy udział oglądając je na telebimie i słuchając relacji po polsku w radiu nieopodal Placu Świętego Piotra. To dopełnienie wczorajszego dnia!

Po ich zakończeniu wiemy na pewno: - niebawem przyjedziemy na Jego Grób!

Podjęte postanowienie wypełniamy w rocznicę wyboru Naszego Wielkiego Rodaka na Stolicę Piotrową

Sędziszowianie: Wiesław i Danuta Ostrowscy, Elżbieta Gładka, Jan Wiśniewski

**********

Wspólnota Małopolska, Wydanie Okazjonalne, grudzień 2006